Łukasz Horodecki<p>Jadę dzisiaj rowerem przez las i z daleka widzę osobę spacerującą z dwoma sporymi psami. Luzem. </p><p>Zwalniam i terkoczę napędem, żeby było wiadomo, że się zbliżam. Typiara się odwraca, zauważa mnie i zamiast zapiąć je na smycz, schodzi na bok i woła psy za sobą. Te olewają ją i ujadając startują w moję stronę. Zatrzymałem się, zeskoczyłem z roweru i się nim zasłoniłem. </p><p>Kobieta krzyknęła „one nic nie zrobią!”, ja na to „za długo jeżdżę rowerem, żeby w to wierzyć”. Woła znowu do psów i jeden z nich się zatrzymał, w 2/3 drogi. Drugi podbiegł jeszcze kawałek i stanął może z 10 metrów ode mnie. Wrzasnąłem na niego, ale się nie ruszał. Dopiero po chwili zawrócił do nawołującej, ten drugi też. </p><p>Powolutku ruszyłem za nimi. Jednego złapała, ale drugi znowu odbiegł, więc się zatrzymałem. W końcu złapała oba. Ruszyłem, a one cały czas na mnie szczekały i gdy przejeżdżałem obok, próbowały się wyrwać w moją stronę.</p><p>Uwielbiam takie puszczanie psów luzem w lesie, a jeszcze bardziej to „one nic nie zrobią”. </p><p><a href="https://pol.social/tags/rower" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>rower</span></a> <a href="https://pol.social/tags/las" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>las</span></a> <a href="https://pol.social/tags/pies" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>pies</span></a> <a href="https://pol.social/tags/psy" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>psy</span></a> <a href="https://pol.social/tags/smycz" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>smycz</span></a></p>